umówiłyśmy się w parku, w zacisznym miejscu. dopalając szluga usiadłam na ławce i ujrzałam Gabi jak podbiega do mnie cała szczęśliwa.
- i co jest? - zapytałam.
- Ola! ja z nim jestem. - wykrztusiła z siebie. - no w końcu mi się zapytał, rozumiesz?
- tak, rozumiem. - odpowiedziałam jej. ale to było trochę dziwne, jak by oni się umówili, bo dzisiaj mi się Mateusz spytało o to żebym z nim była, a Patryk spytał Gabi. - no to fajnie. szczęścia. - przytuliłam przyjaciółkę gratulując jej.
- no to idziemy na triumfalne piwo! - powiedziała.
- desperados. - powiedziałyśmy równocześnie.
zadzwoniłam do Mateusza gdzie jest, on mi odpowiedział, że u Patryka siedzi. oznajmiłam mu to, że tam z Gabi za dwadzieścia minut jesteśmy. doszłyśmy do Patryka do domu. jak weszłyśmy do środka, od razu pogratulowałam Patrykowi związku z Gabi. podziękował i wybierał się do sklepu.
- Patryyyk, - popatrzyłam na niego proszącym wzrokiem.
- tak wiem, desperados dwa razy, zimne. - oznajmił śmiejąc się.
spojrzałyśmy na siebie z Gabi ze zdziwieniem. wyciągnęłam paczkę z L&M niebieskimi, odpaliłam szluga, zaproponowałam Gabi papierosa.
- nie ja nie mogę. - zaprzeczyła mi przyjaciółka.
- bo? - zapytałam zdziwiona.
- bo Patryk mi nie kazał.
- no, kochanie. - przerwał na Mateusz wyciągając mi szluga z ręki. - ty już też nie palisz, to cię tylko niszczy.
- yyyyyy. no dobra, niech ci będzie. - rzuciłam się na niego z buziakiem.
do mieszkania wszedł Patryk z piwami, wypiliśmy po piwie, które nam kupił. nagle zadzwoniła do mnie mama z zapytaniem gdzie jestem, powiedziałam jej gdzie jestem, a ona oznajmiła mi, że za pół godziny mam być w pobliskiej restauracji. zgodziłam się. po wyznaczonym czasie udałam się do restauracji, przez okno zauważyłam mamę z jakimś kolesiem. " znowu jakiś nowy fagas. " - pomyślałam.
- cześć mamo. - rzuciłam.
- to jest Roman. - zapoznała mnie mama, z tym kimś. - a to jest moja córka Ola. - powiedziała do tego całego Romana.
- dzień dobry. - powiedziałam niechętnie.
- dzień dobry. - odpowiedział mi i się uśmiechnął.
- Roman ma syna o rok starszego od ciebie. - powiedziała mama. - pewnie Ci się spodoba.
- mamoo! ale ja mam Mateusza.
- dobra, dobra. zaraz tu przyjdzie Bartek.
- ahaa. - odpowiedziałam jej ze zdziwieniem.
- oo właśnie idzie. - oznajmił Roman.
śliczny brunet ukazał się moim oczom.
- cześć. - przywitał się najpierw ze mną podając mi rękę i patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz