sobota, 25 lutego 2012

ROZDZIAŁ XIV


- Jak to z nim zrobiłaś do chuja jak mogłaś w ogóle?  trzeba było mnie uprzedzić to bym wam nie przeszkadzała a ja ci dzwonie głupku - powiedziała z uśmiechem na twarzy .
 - yyy..nie no jak zadzwoniłaś to już było po, to znaczy że nie jetseś zła na mnie, że ja  to z nim? - powiedziałam ze ździwieniem w oczach.
- no coś ty, a ty co myślałaś, ze gdzie ja wczoraj spałam he?u Patryka i co u niego mogliśmy robić?  - odpowiedziała mi z uśmiechem od ucha do ucha .
 - y... to samo  ?  
- no a jak ładnie zgadujesz..
- Ej gabi chola chola poczekaj przecież ty jesteś z Kubą do cholery! -powiedziałam to już z taką kurwicą do niej.
-  olka ty dużo nie wiesz wczoraj z nim pogadałam i zerwałam  to już z Kubą koniec ! A patryk się zastanawia czy wyjechać bo chciałby ze mną być.  - powiedziała uspokajając mnie . i zaczeliśmy rozmawiać w pokoju o naszych stosunkach tematy to nam się nie kończyły . zapomnieliśmy o chłopakach i nas zawołali po 30 minutach pytając
 - o czym wy tak tam gadaliście coo ? - z uśmieszkami na buzi . gabi powiedziała
- wy już dobrze wiecie o czym chłopcy.
 i zaczęliśmy się wszyscy śmiać  . wypiliśmy piwko i poszliśmy się przejść do parku .  Mateusz mnie wzioł za rękę , a Patryk Gabi , nie wiedziałyśmy o co im chodzi, ale nam tak dobrze było . żadna z nas na na razie z żadnym nie była, ale nie myście sobie że byłyśmy przyjaciółkami do seksu bo tak nie było.  w parku usiedliśmy sobie na ławce i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, tematy nam się nie kończyły. do parku poszliśmy o 11 godzinie a do domu wróciliśmy o 16. ekipa już na nas czekała pod klatką mateusza. ale nie stety ja z gabi już musieliśmy mykać do domku , ekipa nas odprowadziła pod same klatki. najpierw gabi później mnie . dostałam takiego słodkiego buziaka na pożegnanie. weszłam do domu wykąpałam się i patrzę na telefon a tam 2 wiadomości od  Matiego pierwsza ' mmm ale był słodki ten buziak :* ' , a druga ' wczoraj była mega! dziękuje, kocham cię . do jutra! <3:* '  nie mogłam odpisać bo nie miałam sms on o tym wiedział . nagle dzwoni do mnie Gabi ! pierwsza moja myśl ' kurwa o patryka chodzi wyjeżdża chuj jeden ', ale myliłam się . dzwoniła pytając jak się czuje i w ogóle. gadałyśmy tak przez godzinę, aż mi mama weszła do pokoju i powiedziała , że wychodzi i obiad mi zostawiła w mikrofali dała mi całusa i poszła.  położyłam się na łóżko i włączyłam MTV, ale nie mogłam się na niczym skupić bo w głowie miałam tylko tą NOC ! .  uśmiech to mi nie schodził z twarzy.

ROZDZIAŁ XIII


było cudownie oddałam mu się po prostu cała, był jedynym chłopakiem, któremu tak zaufałam i miałam nadzieję, że tego nie wykorzysta. po stosunku leżeliśmy w łóżku przez całe popołudnie. zapytał czy będę u niego spać.  zgodziłam się bez wahania napisałam do mamy ' śpie u Gabi ' i tyle sprawa załatwiona. tej nocy nigdy nie zapomnę. leżeliśmy i szeptał mi do ucha - ' jetseś tą jedyną, moją pierwszą miłością , kocham cię Olka ' nie wiedziałam co mu powiedzieć . przecież on też był moją pierwszą miłością i też go pokochalam, ale mnie wtedy po prostu zatkało nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa nie wiem czy przez to, że on czuł to samo co ja czy po prostu bałam się, że kłamie i zrobie nie raz to z nim a on od tak mnie zostawi . wiem jak miały moje koleżanki, ale ja nie jestem imi i on nie jest ich chłopakiem . wstałam, pochyliłam się do jego ucha i szeptem powiedziałam ' ja również mateusz ' . po chwili nasze usta się złączyła, ale oczywiście musiała zadzwonić do mnie Gabi
 - gdzie ty do chuja jesteś twoja mama do mnie dzwoni że mam jej dać ciebie a ja kurwa ją kłamie że ty już spisz . do cholery ola co się z tobą dzieje ?  zaczeła krzyczeć mi do słuchawki.
 - gabi wiem przepraszam powinnam cię uprzedzić że napisałam mamie że śpie u ciebie, a tak naprawdę śpie u mateusza , przepraszam - powiedziałam z uśmiechem na twarzy patrząc się na mateusza .
- jak ty śpisz u mateusza ? a dobra sory że wam przeszkodziłam . miłej nocy do jutra, a olka jeszcze coś idziesz jutro do szkoły? - zapytała .
ja nie wiedziałam co odpowiedzieć zaczełam się śmiać i zapytałam mateusza czy idziemy jutro czy co robimy, a mateusz stała odpowiedź ' - nie idziemy jutro o 10 u mnie ' i zaczął się śmać .  powiedziałam
 - nie idziemy i jutro u mateusza o 10. zaczeła się głupio śmiać bo znała już odpowiedź hehe
 - okej to do jutra dobranoc siostra !
 - dobranoc - powiedziałam.
spytałam mateusza - na czym my to skończyliśmy, a mati zaczoł mnie całować , to było takie słodkie.  całowaliśmy się i przytulaliśmy nic więcej już nie mieliśmy chyba sił na nic więcej. położyliśmy się spać i rano obudziła nas Gabi z Patrykiem dzwonieniem dzwonkiem do drzwi . oczywiście musieli przyjść z piwami jak to oni, usiedliśmy w kuchni zapaliliśmy i otworzyliśmy piwo na sam początek . usiadłam mateuszowi na kolana i tak słodko się usmiechaliśmy do siebie . Gabi zawołała mnie na ' słówko ' do pokoju zdążyłam tylko powiedzieć na ucho mateuszowi ' - to będzie się działo ' i poszłam do niej .
 - co ty mi tu odpierdalasz jak nie śpisz kurwa u niego to jakieś słodkie uśmieszki hahaha hihii i jakieś siadanie mu na kolana Olka co jest ?!!- powiedziała już nie co wkurwiona na mnie .
 - bo wiesz nie wiem jak ci to powiedzieć, od czego zacząć - zaczełam się jąkać jak nie normalna .
 -  no chyba od początku . jedynie że mi to powiesz w skrócie . ? słucham ? - powiedziała z tą swoją poważną miną .
 - yyy bo ja z nim spałam ...- powiedziałam to nie patrząc jej w oczy.
 - to, to  wiem bo dzwoniałm do ciebie ... - powiedziała chyba nie wiedziała w jakim sensie to jej powiedziałam
- ale mi nie chodzi o to ze u niego tylko o to że ja z nim to zrobiłam rozumiesz mój .... mój pierwszy raz to był z nim.  - wyjąkałam jak głupia.

wtorek, 21 lutego 2012

ROZDZIAŁ XII


jakaś dziewczyna, wiek około 20 lat. spojrzała najpierw na Gabi, później na Patryka, a na końcu na mnie.
- o chuj tu chodzi? - powiedziałam zdziwona do Patryka.
- ja się kurwa pytam co ty tu robisz? - krzyknęła ta dziewczyna.
- uspokójcie się. - uciszał nas Patryk. - Olka to jest moja siostra.
ja i Gabi patrzyłyśmy na niego jakbyśmy ducha zobaczyły.
- jak to twoja siostra? - jęknęła Gabi. - nigdy nie mówiłeś że masz siostrę.
- jestem Natalia. - przedstawiła się jego siostra. i się uśmiechnęła.
- a ja Ola. - powiedziałam. - a to jest Gabi, moja przyjaciółka. - powiedziałam do niej, a Gabi wyciągnęła rękę na przywitanie. Natalia usiadła z nami, okazała się być całkiem spoko, myślałam, że jest inna po wcześniejszej akcji. opowiadała, że przyjechała z Anglii od rodziców zobaczyć jak Patryk się sprawuje i w ogóle. wspominała też, że ma tam narzeczonego. porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i ja musiałam już się zbierać, bo zadzwoniła do mnie mama, że chce mnie zabrać na zakupy. pożegnałam się z Patrykiem, Natalią i z Gabi, bo została u Patryka. poszłam do galerii gdzie czekała już na mnie mama. i tak byłam zdziwiona, że do mnie zadzwoniła. rzadko mnie zabierała na zakupy, czy cokolwiek innego. była  godzina 15:31. pochodziłyśmy po sklepach kupiłam sobie spodnie i bluzkę. później mama chciała iść coś zjeść. weszłyśmy do pizzerni. usiadłyśmy przy stoliku, w którym siedział jakiś pan.
- mamo, - powiedziałam. - kto to jest do chuja pana?
- nie przeklinaj, dziecko. to jest mój przyjaciel Marek. - powiedziała do mnie, a ten ktoś wyciągnął rękę w moją stronę.
- ja się z panem nie będę witała, bo pana nie lubię. - syknęłam. - mamo, ja wychodzę.
wyszłam z lokalu i poszłam do Mateusza. zdziwiony otworzył mi dzwi.
- no hej. - przywitałam się.
- hej słońce. co taka krzywa mina? - zapytał.-
- do Patryka przyjechała siostra z Anglii, a mama przedstawiła mi swojego ' przyjaciela ', już mam dosyć niespodzianek jak na jeden dzień.
weszłam do góry, do jego pokoju ściągnęłam bluzę. Mateusz włączył piosenkę, jakiegoś smęta. nie ważne. położyłam się, i zaczęliśmy rozmawiać. tematy nam się nie kończyły.
- ... pojebało ich kurwa... -przerwał mi mój słowotok pocałunkiem. zaczął jeździć po moim udzie, a ja wplotłam palce w jego włosy. ściągnął ze mnie niebieską bokserkę, a ja z niego zajebiście szeroką zieloną bluzkę z napisem ' pierdol się ', w trakcie całowania pieścił moje piersi. nagle się nade mną pochylił:
- chcesz? - szepnął mi do ucha.
- tak. - odpowiedziałam stanowczo.
zaczęliśmy się kochać.

poniedziałek, 20 lutego 2012

ROZDZIAŁ XI


ściągnął mi bluzkę, ale rozum wziął górę nad sercem. 
- Mateusz. nie. - szepnęłam mu do ucha. spojrzał na mnie bardzo troskliwym wzrokiem.
- okej, nie chcesz to nie. kiedyś na pewno samo z siebie wyjdzie. - powiedział. 
- dokładnie. - potwierdziłam - ja już muszę mykać do domu, bo muszę na matmę się pouczyć. 
- no dobra no, to ja cię odprowadzę. - zgodziłam się. wyszliśmy z domu. wieczór. piękne gwiazdy. księżyc rozświetlał nam drogę. 
- zimno mi. - wyjąkałam. nie odpowiedział nic. ściągnął z siebie bluzę, niebieską, ogromną, z kapturem i założył mi na ramiona. - a tobie nie jest zimno? - zapytałam.
- nie. - powiedział. - coś ty. 
szliśmy tak chyba z 10 minut gdy nagle już byliśmy pod moją klatką. po drodze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. tematy nam się nie kończyły. na pożegnanie zaczęliśmy się całować. nie mogliśmy się od siebie oderwać. pożegnaliśmy się po długim pocałunku. weszłam na górę cała szczęśliwa.  mama była w domu od razu zauważyła, że jestem jakaś taka inna.
- a ty co mała? - powiedziała z uśmiechem. 
- nic. - odwzajemniłam uśmiech. robiąc sobie kanapkę.
- co ci się stało, że ty taka szczęśliwa? zakochałaś się czy co? 
- no coś ty? byłam u Gabi i komedię oglądałyśmy. - odpowiedziałam jej przekonująco, szkoda tylko że siebie tymi słowami nie przekonałam. mama wyszła z kuchni, a ja poszłam się pouczyć matematyki, ale nie mogłam, bo w głowie tylko myślałam o nim. z głośników wydobywały się bity chady. nie mogłam się uczyć. wykąpałam się i poszłam spać. zasnęłam. obudziłam się rano, zdziwona że budzik jeszcze nie zadzwonił. spojrzałam na zegarek ' 10:10 '. 
' kurwa mać, znowu się spóźnie. dzisiaj środa więc lekcje mam do 12:30. pierdolę nie idę. nie chce mi się. ' - pomyślałam, i poszłam dalej spać. obudziło mnie walenie do drzwi. otworzyłam, a tu Gabi wkurzona. 
- co jest? - zapytałam zaspana. 
- nic. 
- jak nic? 
- no nic. 
- co ty tu robisz tak w ogóle? - spytałam.
- nic, nie poszłam dzisiaj do szkoły, bo mi się nie chciało. i chuj, wkurwiona jestem w chuj. 
- czemu? - wypytywałam. 
- no bo, Patryk kurwa jasna mać, oznajmił mi że za dwa miesiące wyjeżdża do Anglii z rodzicami. - odpowiedziała lekko wkurwiona ze łzami w oczach. 
- jak kurwa wyjeżdża? 
- no normalnie, jego rodzice go ściągają stąd tam, - mówiła. - no bo oni tam mieszkają, czyli w Anglii i chcą żeby on tam przyjechał, bo nic się nie uczy czy coś i oni sobie z nim przez odległość rady nie dadzą czy coś. nie wiem chuj w to. nie mogę w to uwierzyć że wyjeżdża, kurwa mać. - zdenerwowana rozpaliła szluga. 
- no ja też nie. - powiedziałam. 
później stwierdziłyśmy, że przejdziemy się do Patryka i sobie z nim porozmawiamy. tak więc zrobiłyśmy i wpdałyśmy do jego mieszkania jak burza. 
- co ty odpierdalasz? - krzyknęłam na wejściu. 
- ja? pojebana jesteś jakaś? - powiedział do mnie zaspany, stał w samych bokserkach. 
- no tak ty. kurwa wyjeżdżasz? gdzie kurwa? jak? po chuj? czemu? - zadawałam mnóstwo pytań. 
- pewnie Gabi ci już wyjaśniła. - odpowiedział. 
- no niby tak, ale ja i ona nie chcamy żebyś wyjeżdżał. -powiedziałam już spokojnie. - jesteś naszym przyjacielem. kurwa przyjaciół się nie zostawia. 
- to jeszcze nie jest pewne, że wyjadę. 
- aha - powiedziałam zdziwiona. 
usiadłam, rozpaliłam szluga, i tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy o całej tej sytuacji, gdy nagle ktoś wszedł do mieszkania. 

niedziela, 19 lutego 2012

ROZDZIAŁ X


- słucham? - zaczęłam rozmowę. w tym samym czasie zrobiłam na głośnik. 
- no siema młoda, co robisz? 
- aa właśnie chodzę z Gabi po galerii i szukamy ciuchów dla siebie... 
- cooo? - krzyknął. - gdzie w galerii? z Gabi? 
- tak z Gabi, zaraz wychodzimy, nie martw się - uspokoiłam go. 
- za 5 minut was widzę u mnie na piwie.  - powiedział 
- nooooo.  - moment zastanowienia, - okej. 
no więc czym prędzej udałyśmy się w stronę Patryka domu. Galeria jest nie daleko więc git. doszłyśmy, oczywiście u Patryka siedział Mateusz no i palili fajkę jak weszłyśmy. 
- no siema, coś ty taki zdenerwowany jak dzwoniłeś? - zapytałam przyjaciela. 
- no kurde, noo nic. chciałem żebyście na piwo przyszły. - powiedział z uśmiechem. 
- aha, no to dajcie mi to piwo. - wtrąciła Gabi siadając obok Patryka. 
oby dwie dostałyśmy po butelce desperadosa. wypiliśmy to piwo i poszliśmy na plażę. 
- chłopaki! - krzyknęłam w drodze. - ja nie mam stroju na sobie!. 
- no to co z tego? - zapytali oby dwaj jednocześnie. - stanik i majtki masz? 
- noo, mam. - powiedziałam lekko zmieszana. 
- no to spoko. 
doszliśmy, rozłożyliśmy koc i ręczniki i poszliśmy się kąpać... spędziliśmy tak czas aż do wieczora, dopóki nie zaczął padać deszcz... w końcu to już październik, ale i tak było ciepło jak na jesień. Mateusz odprowadzał mnie pod klatkę, a Patryk już poszedł z Gabi ją odprowadzić. 
- no to siema, - rzuciłam na pożegananie. - do jutra. 
- no cześć. - powiedział zniechęcony. - a dostanę buziaka? chociaż w policzek.
' no co tam, to tylko policzek... ' - myślałam. ja już tu muskam jego policzek, gdy on nagle odwrócił głowę i pocałowaliśmy się w usta, ale szybko wzięłam głowę od niego. i bez słowa poszłam na górę... leżałam już w wannie, gdy nagle dostałam sms'a. oczywiście sms od Matiego, ' słodki był ten buziaczek. :* mm, chce jeszcze jednego. '. ' KURWA MAĆ JA SIĘ CHYBA W NIM CO RAZ BARDZIEJ ZAKOCHUJĘ! '  - myślałam ze łzami w oczach. położyłam się spać. rano wstałam do szkoły i spędziłam tam cztery godziny, bo mi się nie chciało tam siedzieć... Gabi o dziwo została na wszystkich lekcjach. nie powiedziałam Gabi o pocałunku z Mateuszem wczoraj wieczorem, bo to by był kataklizm. ale wiedziałam, że jej nie mogę okłamywać i w ogóle, przecież to moja przyjaciółka. napisałam jej sms'a : ' Gabi o 16 u mnie, muszę ci coś powiedzieć, ważne! :* ' nie czekałam za odpowiedzią długo. treść: ' okej, spoko, będę.;) '. doszłam do domu, i jak weszłam to byłam w szoku, bo mama była w domu. nie rozmawiałyśmy za długo, bo już musiała lecieć do paracy. wzięłam od mamy z paczki jednego papierosa, bo ona zawsze zostawia w domu. usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa, odpaliłam szluga i w myślach tylko MATEUSZ! spaliłam fajkę, sprawdziłam fejsa i jakoś mnie natchnęło żeby zprosić Mateusza na fejsbuku, wyszukałam go, a tam niemiła niespodzianka ' status użytkownika: w związku ' . rozryczałam się, bo ja nie chciałam mieć nic do czynienia z takim kolesiem, a w szczegółności z jego laską. jakoś tam mi minęły godziny i przyszła Gabi.
- ryczałaś! - powiedziała na wstępie... - kurwa co jest?!
- no booo. - wyjąkałam. - no bo patrz. - wskazałam jej na laptopa, a tam nadal profil Mateusza na fejsie.
- no i o chuj chodzi? - zapytała. - no Matiego fejs, o co kaman? 
- patrz na status. - popłakałam się. - a ja się wczoraj z nim całowałam... 
- o kurwa jasna! - patrzyła na laptopa z niedowierzaniem. - dzwoń kurwa do niego. 
- po chuj? 
- dzwoń, bo jak nie to ja zadzwonię. - zagroziła, a wiem że jak ona by zadzwoniła to by było z nim źle... 
zadzwoniłam... ' - Mateusz gdzie ty jesteś? - w domu. - musimy się zobaczyć. - ja teraz nie mogę... - booo? - booooo... muszę tatcie pomóc. o 19 będę wolny. - okej, to o 19 pod sklepem na mieście. - okej wiem gdzie. ' rozłączyłam się. ogarnęłam się i poszłyśmy z Gabi na miasto coś zjeść, i kupić papierosy przy okazji. no i poszłyśmy później do Mateusza. Gabi mnie zostawiła z nim sam na sam. pogadaliśmy, przyznał mi się że ma dziewczynę od dwóch lat, ale im się nie układa coś tam jeszcze bredził i dałam mu liścia w twarz, a on spojrzał mi głęboko w oczy i zapytał: 
- kochasz mnie? 
- tak! - krzyknęłam, nie wiedziałam wtedy co ja mówię. - cholernie. 
- to dobrze, bo ja ciebie też. tak krótko się znamy, a ja już mam obsesję na twoim punkcie. - powiedział, a ja w tym czasie odpalałam szuga ze zdenerwowania. - chodźmy do mnie, nie będzemy tutaj gadać o takich sprawach. - powiedział. 
- no okej. - skyknęłam. 
poszliśmy do niego. w domu nikogo nie było. weszliśmy do niego do pokoju i pierwsze co zrobił to zapuścił bita pezeta. i zaczęliśmy rozmawiać o ' nas '. 
- tylko, że ja nie chcę ci rozjebać związku. - powiedziałam. - zrozum to. 
- nie rozjebiesz, on się sam rozjebuje. - powiedział mi smutym tonem. - już niedługo go wcale nie będzie. 
- aha. - syknęłam z krzywą miną. przybliżył się do mnie i uległam jego ustom, zaczęliśmy się całować, on powoli zaczął mi ściągać bluzkę...

czwartek, 16 lutego 2012

ROZDZIAŁ IX


- ola co jest? - powiedział 
- nic a co ma być ? - powiedziałam 
- wiem że się z gabi pokłóciłaś mogę wiedzieć o co ? 
- ona jest nie normalna kurwa jest z Kubą a zarywa do patryka a mi śmi wmówić że ja się zmieniłam . :( ! < mówiłam to już ze łzami w oczach.
mateusz mnie przytulił i powiedział że mam iść z nią pogadać.  nie chciałam bo nie mieliśmy już o czym gadać, ale po chwili zastanowienia wróciliśmy się i poprosiłam ją na bok .  
- Gabi chodź na chwile...-  powiedziałam  
- po co nie mam już chyba  o czym rozmawiać prawda ? . - była taka oschła. 
- a właśnie że mamy chooodź ... - powiedziałam  . 
- co chcesz ?  powiedziała . 
- ej dobra zakochałaś się ogarniam ale sama to powiedz kubie okej ?  ja się nie wpierdalam w was , to wasza sprawa a nie moja.  i ... i przepraszam .
byłam pewna że mi nie wybaczy że zacznie znowu sapaą bo znam gabi ale bardzo się myliłam . 
- okej. obiecuje że sama mu to powiem że  nie będziesz musiała się w to wpierdalać. i ty nie masz za co przepraszać to ja ciebie bardzo przepraszam. - powiedziała 
- . już zgoda siostra?
- tak. w końcu kurwa mać.  - powiedziała z uśmiechem na ustach . 
- no... - odpoiwedziałam i wróciliśmy do ekipy . 
gabi usiadła obok  patryka a ja obok matiego i mu podziekowałam i powiedzialam wszystko a on mi na to odpowiedział 
- ola może to jest nierealne ale on naprawdę się zakochał w gabi!
- co? jak to? - zapytałam z niedowierzaniem. 
- no tak. - powiedział - wczoraj mi się ostro zwierzał. 
- no to mamy problem... bo ona też się w nim zakochała... 
- kurde, chciałbym żeby byli razem, ale wiem jak Patryk ranił laski. najdłużej z jedną wytrzymał dwa tygodnie, a i tak ją zdradził... - wyszeptał. 
- no dobra, zobaczymy jak to wszystko się ułoży. - wyjąkałam. -ja nie będę jej tego mówić, bo znowu będzie awantura. nie chcę się znowu z nią kłócić... 
- ja mu też nic nie mówię, bo będzie darł ryja jak pojebany. na razie nic nie robią tylko kręcą, nic więcej, więc jest dobrze... 
- yhyyy, niby tak. - jęknęłam od niechcenia. 
wróciliśmy do rzeczywistości. piliśmy i śmialiśmy się. Gabi oczywiście coś z Patrykiem. było widać, że Patryk też coś do Gabi, ale bałam się o nią... 

ekipa odprowadziła najpierw mnie do domu, później Gabi. 
rano obudził mnie sms: ' kochanie wstawaj! szkoda dnia. idziesz do mnie czy do szkoły? ' nadawca: ' Mateusz:*:* '.
' o kurwa mać, jest poniedziałek, a mnie od wtorku nie było w szkole. fuck! ' - pomyślałam. myśli o szkole się rozwiały, a w sercu radość, że napisał do mnie ' kochanie '! ale stwierdziłam, że pójdę do szkoły, bo już i tak się opuściłam, a mama jak się dowie to mnie rozniesie. no więc, poszłam do tej szkoły. posiedziałam tam 7 lekcji, nauczyciele stwierdzili że się zmieniłam, ale wyjebane. Gabi była w szkole, o dziwo. umówiłyśmy się, że po szkole ma przyjść do mnie i pójdiemy na zakupy. poszłam do domu, zjadłam obiad, mamy jak zwykle nie było. przyszła Gabi i poszłyśmy do galerii. 
- KURWA!!!!! patrz jakie zajebiste dresy! kupuję je! - pokazałam palcem. - wchodzimy! 
- od kiedy ty używasz słowa ' kurwa '? - zapytała zdzwiona. - od kiedy ty się jarasz dresami? 
- od dzisiaj używam tego słowa, a dresy mi się podobają i mam zamiar je kupić, i dzisiaj zmieniam całą swoją garderobę. 
- jak chcesz...  
chodziłyśmy po sklepach. kupiłam sobie 3 pary dresów, jakieś 6 bluzek taaakich szerokich i dwie pary najek... nagle zadzwonił telefon: ' Patryk:D zdzwoni ', odebrałam.

niedziela, 12 lutego 2012

ROZDZIAŁ VIII


podniósł mnie Mateusz i wrzucił do tej lodowatej wody mówiąc: ' to jest chrzest żebyś była przyjęta do naszej ekipy.  '.
' to chyba taki ich stary zwyczaj ' - pomyślałam
po chwili wrzucili Gabi. Ona zaczęła udawać, że nie umie pływać, a wiedziałam bardzo dobrze, że ma kartę pływacką, nie wiedziałam o co jej chodzi... zaczęła krzyczeć, że się topi, że nie umie pływać, wtedy na ' ratunek ' do wody wskoczył Patryk. przeprosili ją wszyscy, a ona  stwierdziła, że  wszystko jest okej. wzięłam ją na bok.
- co ty odpierdalasz dziewczyno? - zapytałam.
- no Jezus, chciałam zobaczyć, który wskoczy z mną. teraz już wiem. - odpowiedziała patrząc się na Patryka z uśmiechem. 
zatkało mnie nie wiedziałam co powiedzieć. 
- a co z  Kubą? - wyjąkałam.
- no przecież chyba z nim nie zerwę, jesteśmy już  dwa lata ze sobą, - mówiła wymachując rękami. - Patryk to tylko kumpel.
- kumpel. nie widać, żeby tylko kumpel. pamiętaj o Kubie.
- boże Olka o chuj ci chodzi? mam Kubę i jestem z nim szczęśliwa. 
wyśmiałam ją. ona nie wiedziała, że Kuba nie raz przychodził do mnie i mi się  zwierzał, że wciąż się  kłócą, że to nie jest już ta Gabi sprzed roku, która nie paliła, nie przeklinała, nie chodziła na wagary, słuchała mamy... ale on prosił mnie żebym jej nic nie mówiła, bo zacznie się jeszcze większa awantura.
- haha, szczęśliwa to może i jesteś, ale nie tak jak z  Patrykiem, prawda? - powiedziałam, całkiem poważnie.
na to już mi nie odpowiedziała, poszła do ekipy zostawiając mnie. Mateusz z ekipą zawołali mnie, usiadłam koło Mateusza, przytuliłam się tak mocno. tego mi chyba wtedy brakowało, jakiegoś bliskiego przyjaciela, ale nie Gabi. kiedy zauważyła, że przytulam się do Mateusza wstała i poszła na brzeg wody, popijając piwo, i śpiewając jakąś durną piosenkę. Mateusz zapytał, czy się czasem nie pokłóciłyśmy, a ja odpowiedziałam że nie. po co ma wiedzieć, że mamy małą sprzeczkę i to jeszcze można powiedzieć, że o nich. 
- jeżeli się nie pokłóciłyście, to powinnaś iść do niej. - powiedział patrząc na mnie. - teraz cię chyba najbardziej potrzebuje. 
- czemu ja mam iść? - zapytałam.  - jej nie było, jak mi była potrzebna. 
zdziwił się przecież, od tak dawna się przyjaźnimy, a nie było jej jak jej potrzebowałam. 
- teraz wiesz, jak ona się czuję, kiedy ciebie nie ma przy niej, jak ciebie potrzebuje. idź Olka naprawdę.  - zachęcał mnie brunet. 
on nie rozumiał nic. ale poszłam. nie wiedziałam czy się pierwsza odezwać, czy czekać, aż ona coś powie, ale jak Mateuszowi obiecałam, to chyba ja powinna pierwsza zacząć.
- ej, Gabi co jest?  - zapytałam patrząc na nią.
- ty się jeszcze pytasz co jest? a co może być? wydaje mi się, że tracę moją najlepszą przyjaciółkę, że odkochuję się w moim chłopaku i zakochuje się w Patryku! to kurwa jest! coś jeszcze? - zaczęła krzyczeć, wydawało jej się chyba, że my tam same byłyśmy bez ekipy, ale na szczęście chłopacy udawali, że nic nie słyszeli i pili dalej.
- ej, kurwa, ale nie musisz się od razu tak wydzierać, - powiedziałam ze spokojem.- tu są wszyscy. 
- w dupie mam kto tu jest, wszystko już mam w dupie rozumiesz? nic już się dla mnie nie liczy - krzyczała.
- dobra spokój. - uspokoiłam ją. - jak to ty się odkochujesz w Kubie? przecież dwa lata? przecież to... to wszystko tak dług.tacy szczęśliwi, a ty się kurwa odkochujesz? 
- sama już nie wytrzymywałam i zaczęłam się wydzierać jak oszalała.
- tak, nie kocham go już chyba. Ola to nie moja wina, kurwa zrozum, to nie była moja pierwsza miłość najwidoczniej. - powiedziała - miał chłopak pecha. - jak zawsze Gabi na wszystko miała wyjebane.
- jak miał chłopak pecha? - nie rozumiałam tego. 
- normalnie. przepraszam. powiedz mu to, bo ja nie będę w stanie. - poprosiła mnie. 
- jak normalnie? tylko tyle? głupie nic nie warte ' przepraszam ' ? tylko na tyle cię stać? nie umiesz mu tego sama powiedzieć? ach, zapomniałam, że ty nie będziesz pokazywać swoich uczuć.- krzyczałam.  - jak byś go przepraszała, to byś zaczęłam płakać. żałosna jesteś wiesz?  - powiedziałam jej i chciałam już od niej iść, ale jeszcze miałam jej coś do powiedzenia. - a co do tego, że czujesz, że tracisz przyjaciółkę, to i tak już ją kurwa straciłaś, siema. 
poszłam, nie chciałam tam dłużej z nimi siedzieć. nie wytrzymała bym tego. poszłam pożegnać się  z ekipą, a Gabi została tam.
- dlaczego już idziecie? - zapytali na raz Patryk i Mateusz. 
- ja nie powiedziałam, że idzieMY, tylko że idę. Gabi jest tam. narazie. 
kiedy szłam zawołał mnie Mateusz. nie wiedziałam wcześniej, że za mną biegnie. 

sobota, 11 lutego 2012

ROZDZIAŁ VII

kiedy weszłam do domu, to byłam jeszcze lekko wstawiona, ale na szczęście mamy nie było w domu, pewnie znowu siedziała w pracy. wykąpałam się i później położyłam się do łóżka i zasnęłam. obudził mnie trzask zamykających się drzwi. ' pewnie mama ' - pomyślałam. nagle ktoś wpadł do mojego pokoju jak opętany. no oczywiście, że to była Gabi. 
- a ty kurwa co? - zapytała. - umawiałyśmy się na 16 u mnie, a jest kurwa 17:30!
- cooo? która jest?! - moje zdziwienie było nie do opisania. 
- no ta co słyszysz. Patryk do mnie wydzwania gdzie jesteśmy i w ogóle, ja nie wiem, temu kolesiowi chyba odjebało.
- czeemu? 
- no przecież jak ja przyszłam do domu, to się o ściany obijałam, a ten mi sms'y pisał i w ogóle nie spałam, tylko się zdążyłam wykąpać. - opowiadała. 
- chyba się zakochał. - powiedziałam jej i obie zaczęłyśmy się śmiać. 
- oo patrz. o wilku mowa. - Gabi pokazała mi swój telefon i na wyświetlaczu: ' Patryk:*:* dzwoni. ' - ja pierdole... 
- nie pierdol tyle, bo rodzinę powiększysz. - powiedziałam jej z sarkazmem. - odbierz, a nie stoisz jak taki debil. 
odebrała. słyszałam tylko co ona mówi. ' - halo. - u Olki. - za pół godziny. - nooo. - siema. ' mniej więcej tak to wyglądało. 
- no i co? - zapytałam. 
- ubieraj się, idziemy. za pół godziny mamy być u Patryka. 
ubrałam na siebie niebieskie rurki, czarną bokserkę, bluzę i adidasy, i poszłyśmy. Kiedy doszłyśmy pod blok Patryka to na klatce byli wszyscy, cała ich ekipa. Ja z tej ekipy, to znałam tylko Mateusza i Patryka. Weszłyśmy do klatki i chłopacy się  nam kolejno przedstawiali, kolejno podawałam rękę. był tam Dawid. ciema karnacja, czarne włosy, brązowe oczy, śliczny. Marciny. blondyn, niebieskie oczy, wysoki. Kamil. brązowe włosy, zielone oczy wysoki.  Bartek. czarne włosy, niebieskie oczy. wszyscy chłopacy mieli na sobie dresy i luźną koszulkę.
- no to lecimy - powiedział Marcin.
- niby gdzie lecimy? - zapytałam. 
- a to jest tajemnica. - wtrącił Mateusz. - Patryk dawaj chustkę. 
Patryk podał mu jedną błękitną chustę, a drugą zieloną trzymał w ręce. Chłopacy mi i Gabi zawiązali oczy, tak że nic nie widziałyśmy. szliśmy około pięć minut. odsłonili nam oczy i byłam zaszokowana widokiem, było pięknie. duża plażą, rzeka, ogromne drzewo... położyłam się z Gabi na kocu i zaczęłyśmy się opalać. nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi.. 

ROZDZIAŁ VI



Poopalaliśmy się chwilę. Mateusz zaproponował żebyśmy poszli do niego na piwo. zgodziliśmy się, bo i tak nie mieliśmy nic innego do roboty. miał zajebistą chatę z dużym ogrodem, w którym piliśmy i zajebiście się bawiliśmy. Gabi świetnie się bawiła z Patrykiem.    
a Mateusz wziął mnie na bok i zaczęliśmy rozmawiać. 
- wesz, tak krótko się znamy, ale chyba się zakochałem w tobie. wciąż myślę o tobie, co robisz i w ogóle. - powiedział do mnie. 
- wiesz na masz rację, krótko się znamy i chyba nie czas ani miejsce na taką rozmowę. lubię cię i to bardzo może nawet też się zakochałam, ale nie gadajmy o tym teraz okej? - odpowiedziałam mu, ale bałam się jego odpowiedzi, nie chciałam go stracić, na serio mi na nim zależało.
- okej, nie teraz. ale kiedyś chcę o tym pogadać. nie odpuszczę sobie ciebie... 
wtedy pierwszy raz poczułam się na prawdę szczęśliwa i czułam, jak to jest jak chłopak się o ciebie stara, a tobie również na nim zależy. wróciliśmy do śmiejących się przyjaciół. Gabi zapytała mnie o czym tak gadałam z Mateuszem. nie chciałam jej powiedzieć, zawsze miała złe zdanie na moich chłopaków, nie ważne czy ich lubiła czy nie, zawsze nie pasowali do mnie. ale to była moja przyjaciółka, musiałam jej to powiedzieć. 
- no więc. - zaczęła przyjaciółka. - powiesz mi o czym tak gadaliście czy nie? 
- zastanawiałam się długo, bałam się jej odpowiedzi, jej reakcji. ale w końcu odpowiedziałam. 
- no wiesz... mówił, że się we mnie zakochał i że myśli o mnie.
- no, a ty co mu powiedziałaś? - wypytywała. 
nie wiedziałam wtedy czy jej powiedzieć prawdę czy skłamać, ale nie mogłam jej okłamać, 
- no powiedziałam mu, że za krótko się znamy, że chciałabym jeszcze poczekać, i że też go lubię...
- że go lubisz czy kochasz? - wypytywała mnie o każdy szczegół.
- no że mi się też podoba ale chce poczekać trochę, a on że okej i że mnie nie odpuści. Gabi na prawdę jestem szczęśliwa i chce z nim być. 
nie odpowiedziała mi nic, tylko się uśmiechnęła.  zdziwiło mnie to, że nie miała żadnych komentarzy co do jego osoby. ' może to właśnie mój książę z baki ' pomyślałam sobie. poszłyśmy do stolika . ja usiadłam koło Matusza, a Gabi obok Patryka i tak się bawiliśmy całą noc. rano nas chłopacy odwieźli do domu i umówiliśmy się na 16 u Gabi... 

piątek, 10 lutego 2012

ROZDZIAŁ V

Przekroczyłam próg mojego pokoju. Gabi milczała. 
- dlaczego się na mnie tak od razu wkurzasz? - zapytałam
- bo się zmieniasz, nie widziałam cię dwa dni, a ty już jesteś inna, na wagary chodzisz, a nigdy nie chodziłaś! nie przeklinałaś,a teraz przeklinasz. zmieniasz się, ja cię chcę taką jaką byłaś. - powiedziała przyjaciółka. 
- bo to nie tak... - powiedziałam i już chciałam dokończyć swoją wypowiedź, ale Gabi mi przerwała. 
- a jak kurwa? - powiedziała spokojnie. 
- zakochałam się, - odpowiedziałam krzycząc. - wiesz już wszystko? 
- nie nie wiem wszystkiego. jak się nazywa? - spytała. 
- wiem tylko, że ma na imię Mateusz, chodzi do naszej klasy, ale tylko raz w szkole był, akurat wtedy kiedy ciebie nie było. - odpowiedziałam jej. 
- no ii? co dalej? 
- no i dalej, to poznałam jego ekipę, chyba mnie polubili, ale tylko z Patrykiem się tak dogaduje, jest spoko, ale Mateusz... mrrr. 
Gabi się zaśmiała. - mrrr. kociakuu. hahahaha. 
- widzę, że już się na mnie nie gniewasz... 
- nie no spoko, nie chce mi się jutro iść do szkoły... - powiedziała z niechęcią. 
- mamooooooooooooo! - krzyknęłam. 
- co? - weszła do pokoju.
- na którą idziesz jutro?
- na rano. 
- okej, dzisiaj Gabi u nas śpi, może nie? - zapytałam i spoglądnęłam na przyjaciółkę, jej mina była bezcenna. 
- jasne, że może. - powiedziała mama wychodząc z pokoju i zamykają drzwi.
- co ty odjebałaś? - zapytała przyjaciółka. 
- nooo, nic, - powiedziałam niewinnie. - tylko tu śpisz w dupie mam co ty teraz zrobisz, dzwoń do mamy i jej powiedz, że śpisz u mnie i że jutro nie idziemy do szkoły, bo coś tam i tyle. 
- okeej, - powiedziała zadowolona. 
zadzwoniła do mamy i oczywiście ciotka ( bo tak mówiłyśmy na swoje mamy. ) się zgodziła, bo jak by inaczej. poszłyśmy spać. wstałyśmy rano o 09:21 na dworze słoneczko.  cuję wibrację telefonu. ' Mateusz:* dzwoni. ' odebrałam. 
- no siema, jesteś w domu? - zapytał. 
- no jestem. - powiedziałam. 
- to dobrze, bo stoję z Patrykiem pod twoją klatką. 
- coooooo?! - zapytałam zdziwiona. - ja jestem nieogarnięta, i jeszcze Gabi u mnie jest. 
- spoko, spoko. otwórz nam drzwi, a nie... 
rozłączyłam się i pognałam do domofonu, weszli, Gabi jeszcze leżała, bo stwierdziła, że jej się chce spać i nigdzie nie idzie. Usiedliśmy w kuchni i chłopacy zapalili sobie szluga, a Gabi jak tylko usłyszała odgłos zapalającej zapalniczki, to momentalnie znalazła się w kuchni.
- cześć chłopaki. - weszła do kuchni brązowowłosa, niebieskooka dziewczyna. 
- no siema. - przywitali się. 
- podobno zmęczona jesteś. haha. - powiedziałam jej wyciągając język. 
- daaaaaj mi szluga. - prosiła Patryka, 
- a co za to dostanę? - zapytał.
- aaa to się pomyśli, jak dostanę szluga. 
- okeej, masz... - kumpel dał jej papierosa z proszącym wzrokiem. - no i co za to dostanę? 
- eeem. - Gabrysia wstała i pocałowała go w policzek. 
Patryk zadowolony rzucił tekstem. - za takiego buziaka, to ja ci mogę papierosa codziennie dawać. 
zaśmialiśmy się wszyscy jednocześnie. wstałam i poszłam do łazienki się ubrać i ogarnąć, a oni tam sobie rozmawiali.
wyszłam z łazienki i oznajmili mi że idziemy na pizzę. zgodziłam się. poszliśmy do pizzerni i siedzieliśmy tam około półtorej godziny i poszliśmy na plażę...

czwartek, 9 lutego 2012

ROZDZIAŁ IV

spojrzałam na wyświetlacz: ' nadawca: Gabii<3<3 ', spojrzałam na zegarek 10:42. treść sms'a.
' kurwa mać gdzie ty jesteś do chuja pana? ja się tu o ciebie martwię i w ogóle, przed nauczycielką cię tłumaczę że jesteś u lekarza, kurde nigdy na waksy nie chodziłaś! martwię się, mam nadzieję, że się w nic nie wpakowałaś, siema:*:* ' odpisałam: 
' tak na początku to cześć, nie ma mnie w szkole, bo mi się nie chciało iść, nie masz się po co martwić, kocham cię<3 elo. '. napisała mi: 
' musimy się dzisiaj spotkać! o 20 ja będę u ciebie, bo najpierw idę do Kuby! masz być w domu, bo jak nie to cię zabije!!! <3 ' 
szczerze mówiąc to zlałam tego esa, wstałam do chłopaków, akurat koleś przywiózł pizzę,pewnie   
zgłodnieli, tak jak ja... usiedliśmy i zaczęliśmy gadać o wszystkim i o niczym. rozmawialiśmy ze sobą jakbyśmy się znali jakieś dobre parę lat. tematy się nam nie kończyły. nie wiadomo kiedy zrobiła się 20:26. usłyszałam piosenkę ' Grube jointy ' i po jakiejś pół minuty się skapłam że to mój telefon! pobiegłam szybko, a na wyświetlaczu: ' mama:*dzwoni. ' odebrałam. 
- do jasnej cholery gdzie ty jesteś? nie wiesz, ze po szkole się od razu do domu przychodzi?! - krzyczała. 
- zaraz będę, - odpowiedziałam spokojnie. 
- Gabi na ciebie czeka już jakieś pół godziny i jest nieźle na ciebie wkurzona, - syknęła - z resztą tak jak ja! 
rozłączyła się. ubrałam się szybko i pobiegłam do domu. w 6 minut byłam już na klatce. ledwo weszłam do domu to Gabi zaczęłam na mnie dżeć mordę: 
- ty jesteś pojebana! ja się tu o ciebie martwię, a ty sobie do szkoły nie chodzisz, kłamiesz mnie! - cały czas podnosiła głos. 
- dobra, zaraz ci to wytłumaczę, idź do mnie ja muszę jeszcze z mamą pogadać. - powiedziałam jej. 
- okeeeej! - syknęła, 
- no mamooooo... - powiedziałam do niej cienkim głosikiem. 
- co no mamo? - krzyknęła. - nie żadne ' no mamoooo! ' to że ja wyjeżdżam za granicę i ciebie tu zostawiam, to nie znaczy że masz robić, co ci się żywnie podoba! - mówiła dalej. 
- mamo, jaa.... - powiedziiałam nieśmiało. 
- co jaa? - spytała.
- ja się chyba zakochałam... - powiedziałam ze łzami w oczach.  mama nie wiedziała co powiedzieć. 
- dobrze, ja to rozumiem. - powiedziała, tak jakby się uspokoiła, - idź do siebie, Gabi na ciebie czeka. 
weszłam do siebie, popatrzyłam na Gabi, widziałam że nie ma dobrego humoru...  zapowiadała się niezła rozmowa... 

ROZDZIAŁ III

śnił mi się w niebieskiej koszulce i szortach. był taki śliczny. siedzieliśmy na plaży, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, piliśmy tymbarka. 
obudziłam się po zadzwonieniu budzika, bo przecież wtorek, do szkoły.
wciągnęłam szybko na siebie ciemne rurki, zielony top w paski, bluzę i najki, słuchawki na uszy i byłam już gotowa. 
na dole czekał on. byłam w szoku. 
- co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona. 
- czekam na ciebie, mała. - odpowiedział swoim słodkim głosem. 
- okej, to idziemy. - odpowiedziałam brunetowi. 
doszliśmy pod szkołę, ale on nie miał zamiaru tam dzisiaj iść. 
' jeden dzień był w szkole i już chce na waksy iść, no agent ' 
- idziesz ze mną nie? - zapytał z miną proszącego pieska. 
- gdzie? - zapytałam.
- no tam gdzie byliśmy wczoraj. - powiedział mi z aroganckim uśmiechem. 
- no... - chwila namysłu. - w sumie to mogę iść, i tak dzisiaj tylko 5 lekcji. 
wziął mnie za rękę i ścisnął ją tak mocno, jak bym mu zaraz miała uciec... doszliśmy do Patryka do domu. 
- siemaa. - powiedział Patryk z dużym uśmiechem. 
- cześć. -  odwzajemniłam uśmiech.
- Patryk czy ja mogę się położyć, bo jakoś mnie brzuch zaczął boleć. - zapytałam.
- jasne, spoko. - odpowiedział.
położyłam się i przykryłam się czerwonym kocem, zasnęłam. 
obudził mnie dźwięk sms'a.


wtorek, 7 lutego 2012

ROZDZIAŁ II

kończyłam szkolę o 13:30. wyszłam ze szkoły, było dosyć ciepło, był przed szkołą, czekał. byłam w szoku, że przyszedł. 
- no to zabieram cię z tego burdelu młoda. - powiedział.
- spoko, - powiedziałam zdziwiona. - to gdzie lecimy? 
- do ekipy... - odpowiedział z zadowoleniem i chwycił mnie za rękę. 
- puść. - wyszarpnęłam rękę, 
- okej, chciałem ci tylko drogę pokazać - zaczął się tłumaczyć. 
- dobra, nieważne. - syknęłam.
szliśmy przez miasto, zatłoczone miasto. w końcu poniedziałek, co się dziwić.  doszliśmy na osiedle. nie miało one dobrej opinii o sobie, no ale cóż. wkroczyłam tam pewnym dosyć krokiem, nigdy chyba na obcej ziemi nie czułam się tak swobodnie. weszliśmy do jednej z klatek w pierwszym bloku, weszliśmy po schodach do jakiegoś mieszkania na parterze. w środku pełno ludzi, dym papierosowy zmieszany z zapachem baki, butelki z piwami i wódką.
' o mój boże, nie pasuje chyba tutaj. ' 
na progu zostałam przywitana blantem, spaliłam ją z Patrykiem i gadaliśmy, przyszedł Mateusz i Patryk nas zostawił samych. rozmawialiśmy dosyć długo i ogólnie to nie wiem o czym. i nagle zrobiła się 21:39.  ' o kurwa ' pomyślałam. 
- za 20 minut muszę być w domu. - krzyknęłam. - ja spadam siema, do jutra. 
już chciałam wychodzić, kiedy złapał mnie za nadgarstek i powiedział: - czekaj, przecież nie puszczę cię samej. ubrał na siebie bluzę i poszliśmy. 
w 15 minut byłam już pod blokiem, odprowadził mnie pod same drzwi, na pożegnanie buziak w policzek.
tej nocy mi się śnił...


ROZDZIAŁ I

przebudziłam się rano. to był poniedziałek drugiego października. dochodziła godzina 7:35, a przecież na 8 szłam do szkoły. 
' pójdę na 9 pomyślałam. ' - i poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć.
zjadłam śniadanie i w pośpiechu pognałam na autobus. gdy dotarłam do szkoły była już 8:57, dwie minuty po dzwonku. w prawdzie to była moja wina, że nie poszłam na pierwszą lekcje, no ale mówi się trudno. weszłam do klasy, wszyscy zdziwieni, że się spóźniłam, bo przecież teraz lekcja muzyki, którą tak uwielbiam. usiadłam i włożyłam słuchawki w uszy, nie miałam ochoty nikogo słuchać. nagle, jakieś 20 minut po moim spóźnieniu do klasy wszedł piękny brunet. pierwszy raz kolesia na oczy widziałam. 
' przecież ja tu chodzę do miesiąca, tego chłopaka pierwszy raz na oczy widzę! ' - myślałam. 
- to jest Mateusz - powiedział nauczyciel. - przyszedł do szkoły pierwszy raz od rozpoczęcia roku szkolnego, co masz na swoje usprawiedliwienie chłopcze?
- moja mama zachorowała i musiałem się nią opiekować... - odpowiedział swoim pięknym głosem. 
- dobrze, siadaj. - nauczyciel z miną kota srającego na pustyni pokazał mu miejsce obok mnie. 
- ale to miejsce jest zajęte! - odpowiedziałam. 
- Olka nie rób scen, - krzyczał nauczyciel. - niby przez kogo do jasnej cholery jest zajęte?   
- yyyyy. przez Gabi! na pewno się spóźni i przyjdzie zaraz. - odpowiedziałam i w myślach ' dlaczego ciebie dzisiaj znowu nie ma w szkole, moja droga przyjaciółko... ' 
- no, to mogę usiąść czy to miejsce jest zajęte? - spytał brunet. 
- siadaj już! - odpowiedziałam z niechęcią, ale jakoś nie mogłam mu odmówić. 
pachniał niesamowicie... patrzył się cały czas w moją stronę, aż w końcu napisał mi karteczkę z treścią: ' idziesz dzisiaj ze mną na browara? ', zrobiłam wielkie oczy i mu odpisałam: ' jasssne. to po szkole na mnie czekaj. ' w tym czasie zadzwonił dzwonek, podałam mu karteczkę i poszłam z klasy. 
nie było go na późniejszych lekcjach, myślałam że nie będzie za mną czekał pod szkołą...

wstęp.

siema. nie wiem co napisać tutaj we wstępie, więc dodam tylko tyle, że chce spróbować napisać bloga, zobaczymy czy mi się to uda. opowiadanie będzie o Olce, bardzo miłej dziewczynie, która się zmieni niesamowicie, czytajcie. baja:*