czwartek, 14 czerwca 2012

ROZDZIAŁ XXXV

- no co jest? - zapytała. - kogo bijemy?
- tsaa, - powiedziałam od niechcenia. - Mateusz mnie zostawił.
- jak to kurwa zostawił? - zaczęła podnosić ton głosu.
- no kurwa normalnie, - odpowiedziałam jej. - przyszedł i powiedział, że nie chce ze mną być, bo jest jakąś Kasią, czy chuj wie jak jej tam...
- o ja pierdole. - powiedziała. - ja go zabiję. - dokończyła i wybiegła z domu.
dzwoniłam do niej kilka razy, ale nie odbierała, przy następnym połączeniu, miała wyłączony telefon. długo nie czekając, ubrałam na siebie dresy i poszłam, w sumie to pobiegłam. domyśliłam się gdzie mam iść - stare miejsce przesiadywań ekipy. oczywiście znalazłam ją tam. wydzierała się w niebogłosy na Mateusza, w sumie to na jego " nową dupę ",
- weź mi ją stąd. - powiedział do mnie Mateusz, nie ogarniając sytuacji.
- jak mam ją wziąć, wybiegła ode mnie z domu! - krzyczałam na niego, nie mogłam inaczej mówić.
- no normalnie, przecież to twoja przyjaciółka! - krzyknął.
- ja jej nie będę nigdzie brała, ma swój rozum. - powiedziałam, już nieco spokojniej.
- kurwa, jak ona Kasi coś zrobi, to ja nie wiem! - odpowiedział mi.
- sam sobie na to zasłużyłeś. - podeszłam nieco bliżej, by przyjrzeć się tej całe Kasi. nie wierzyłam własnym oczom. tleniony bląd, kilogram tapety na twarzy, różowe tpisy,  solarium...
- chodź Gabi. - powiedziałam w stronę przyjaciółki. - nie warto.
- co kurwa nie warto? jak nie warto?
- no normalnie, - odpowiedziałam. - szkoda nerwów na takie ścierwo.
- ejj, mała masz jakiś problem? - powiedziała ta solara swoim piskliwym głosikiem.
- a mam! - powiedziałam do niej.
- jaki kurwa?! - zapytała.
- po pierwsze to nie " mała ", po drugie nie klnij, po trzecie uważaj na tipsy. -  powiedziałam, zbliżając się do niej.
- weź wyluzuj, myślisz, że masz dresy to jesteś fajna?
- nie, ja nawet w dresach, bez makijażu, bez tipsów i solarium jestem fajna. nie potrzebuję pokazywać cycków i tyłka, żeby zdobyć popularność.
- ale jak widać, chłopaka ci odbiłam. - powiedziała w moją stronę z triumfalnym uśmiechem na twarzy.
- teraz to przesadziłaś. - rozpoczęła się bójka. pani blond była cała zakrwawiona, a jakaś kobieta zadzwoniła na policję i na pogotowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz