niedziela, 3 czerwca 2012

ROZDZIAŁ XXX

stanęłam jak wryta, nie wiedziałam co powiedzieć, co zrobić, żeby ją pocieszyć.
- co?!- wykrztusiłam z siebie. - jak z Tobą zerwał?! dlaczego?!
- powiedział mi tylko, że ma dużo problemów na głowie, że już nie daje rady z tym wszystkim, że mnie nie kocha i nie chce sam siebie okłamywać.
- o ja pierdole. - usiadłam, przytuliłam ją. Gabi załamana, trzymała tylko szluga w ręce, nic więcej nie mówiła, z resztą nie  musiała mówić, po jej wyrazie twarzy odczytać się dało wszystko. siedziałam tam z nią całą noc. cały czas rozmawiałyśmy o nim, cały czas wspominała jak i dobre chwile, jak i złe.
rano musiałyśmy się jakoś pozbierać i w końcu się wybrać do szkoły. i tak nie wysiedziałyśmy tam długo, poszłyśmy tylko na cztery lekcje, bo Patryk zadzwonił do Gabryśki, że chce się z nią zobaczyć, bo się czegoś dowiedział. tak więc, długo nie czekając wyszłyśmy z tej dziury i Gabi pognała do Patryka, a ja się umówiłam z Matim. minęło trzydzieści minut zadzwoniła do mnie Gabi cała roztrzęsiona.
- chodz szybko do parku, czekam na naszej ławce, pośpiesz sie. - nie dała mi nic powiedzieć, bo się rozłączyła. udałam się do parku, jak zwykle siedziała na ławce paląc szluga.
- co jest? - zapytałam.
- nic kurwa nie jest. - powiedziała wkurzona. - poza tym, że sadził mi się o Bartka znowu, to nic nie jest. jest tak samo jak było wczoraj.
- po chuj ci się sadził, jak nie jesteście razem?
- bo on stwierdził, że to nie jest chłopak dla mnie, i że jako mój dobry " przyjaciel " powinien mi odradzić taki wybór...
- pojebało go do reszty.
- no, chyba tak... - powiedziała do mnie i ruszyłyśmy w stronę jej domu.
pod jej klatką stał Bartek z czerwonymi różami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz