niedziela, 19 lutego 2012

ROZDZIAŁ X


- słucham? - zaczęłam rozmowę. w tym samym czasie zrobiłam na głośnik. 
- no siema młoda, co robisz? 
- aa właśnie chodzę z Gabi po galerii i szukamy ciuchów dla siebie... 
- cooo? - krzyknął. - gdzie w galerii? z Gabi? 
- tak z Gabi, zaraz wychodzimy, nie martw się - uspokoiłam go. 
- za 5 minut was widzę u mnie na piwie.  - powiedział 
- nooooo.  - moment zastanowienia, - okej. 
no więc czym prędzej udałyśmy się w stronę Patryka domu. Galeria jest nie daleko więc git. doszłyśmy, oczywiście u Patryka siedział Mateusz no i palili fajkę jak weszłyśmy. 
- no siema, coś ty taki zdenerwowany jak dzwoniłeś? - zapytałam przyjaciela. 
- no kurde, noo nic. chciałem żebyście na piwo przyszły. - powiedział z uśmiechem. 
- aha, no to dajcie mi to piwo. - wtrąciła Gabi siadając obok Patryka. 
oby dwie dostałyśmy po butelce desperadosa. wypiliśmy to piwo i poszliśmy na plażę. 
- chłopaki! - krzyknęłam w drodze. - ja nie mam stroju na sobie!. 
- no to co z tego? - zapytali oby dwaj jednocześnie. - stanik i majtki masz? 
- noo, mam. - powiedziałam lekko zmieszana. 
- no to spoko. 
doszliśmy, rozłożyliśmy koc i ręczniki i poszliśmy się kąpać... spędziliśmy tak czas aż do wieczora, dopóki nie zaczął padać deszcz... w końcu to już październik, ale i tak było ciepło jak na jesień. Mateusz odprowadzał mnie pod klatkę, a Patryk już poszedł z Gabi ją odprowadzić. 
- no to siema, - rzuciłam na pożegananie. - do jutra. 
- no cześć. - powiedział zniechęcony. - a dostanę buziaka? chociaż w policzek.
' no co tam, to tylko policzek... ' - myślałam. ja już tu muskam jego policzek, gdy on nagle odwrócił głowę i pocałowaliśmy się w usta, ale szybko wzięłam głowę od niego. i bez słowa poszłam na górę... leżałam już w wannie, gdy nagle dostałam sms'a. oczywiście sms od Matiego, ' słodki był ten buziaczek. :* mm, chce jeszcze jednego. '. ' KURWA MAĆ JA SIĘ CHYBA W NIM CO RAZ BARDZIEJ ZAKOCHUJĘ! '  - myślałam ze łzami w oczach. położyłam się spać. rano wstałam do szkoły i spędziłam tam cztery godziny, bo mi się nie chciało tam siedzieć... Gabi o dziwo została na wszystkich lekcjach. nie powiedziałam Gabi o pocałunku z Mateuszem wczoraj wieczorem, bo to by był kataklizm. ale wiedziałam, że jej nie mogę okłamywać i w ogóle, przecież to moja przyjaciółka. napisałam jej sms'a : ' Gabi o 16 u mnie, muszę ci coś powiedzieć, ważne! :* ' nie czekałam za odpowiedzią długo. treść: ' okej, spoko, będę.;) '. doszłam do domu, i jak weszłam to byłam w szoku, bo mama była w domu. nie rozmawiałyśmy za długo, bo już musiała lecieć do paracy. wzięłam od mamy z paczki jednego papierosa, bo ona zawsze zostawia w domu. usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa, odpaliłam szluga i w myślach tylko MATEUSZ! spaliłam fajkę, sprawdziłam fejsa i jakoś mnie natchnęło żeby zprosić Mateusza na fejsbuku, wyszukałam go, a tam niemiła niespodzianka ' status użytkownika: w związku ' . rozryczałam się, bo ja nie chciałam mieć nic do czynienia z takim kolesiem, a w szczegółności z jego laską. jakoś tam mi minęły godziny i przyszła Gabi.
- ryczałaś! - powiedziała na wstępie... - kurwa co jest?!
- no booo. - wyjąkałam. - no bo patrz. - wskazałam jej na laptopa, a tam nadal profil Mateusza na fejsie.
- no i o chuj chodzi? - zapytała. - no Matiego fejs, o co kaman? 
- patrz na status. - popłakałam się. - a ja się wczoraj z nim całowałam... 
- o kurwa jasna! - patrzyła na laptopa z niedowierzaniem. - dzwoń kurwa do niego. 
- po chuj? 
- dzwoń, bo jak nie to ja zadzwonię. - zagroziła, a wiem że jak ona by zadzwoniła to by było z nim źle... 
zadzwoniłam... ' - Mateusz gdzie ty jesteś? - w domu. - musimy się zobaczyć. - ja teraz nie mogę... - booo? - booooo... muszę tatcie pomóc. o 19 będę wolny. - okej, to o 19 pod sklepem na mieście. - okej wiem gdzie. ' rozłączyłam się. ogarnęłam się i poszłyśmy z Gabi na miasto coś zjeść, i kupić papierosy przy okazji. no i poszłyśmy później do Mateusza. Gabi mnie zostawiła z nim sam na sam. pogadaliśmy, przyznał mi się że ma dziewczynę od dwóch lat, ale im się nie układa coś tam jeszcze bredził i dałam mu liścia w twarz, a on spojrzał mi głęboko w oczy i zapytał: 
- kochasz mnie? 
- tak! - krzyknęłam, nie wiedziałam wtedy co ja mówię. - cholernie. 
- to dobrze, bo ja ciebie też. tak krótko się znamy, a ja już mam obsesję na twoim punkcie. - powiedział, a ja w tym czasie odpalałam szuga ze zdenerwowania. - chodźmy do mnie, nie będzemy tutaj gadać o takich sprawach. - powiedział. 
- no okej. - skyknęłam. 
poszliśmy do niego. w domu nikogo nie było. weszliśmy do niego do pokoju i pierwsze co zrobił to zapuścił bita pezeta. i zaczęliśmy rozmawiać o ' nas '. 
- tylko, że ja nie chcę ci rozjebać związku. - powiedziałam. - zrozum to. 
- nie rozjebiesz, on się sam rozjebuje. - powiedział mi smutym tonem. - już niedługo go wcale nie będzie. 
- aha. - syknęłam z krzywą miną. przybliżył się do mnie i uległam jego ustom, zaczęliśmy się całować, on powoli zaczął mi ściągać bluzkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz