sobota, 11 lutego 2012

ROZDZIAŁ VII

kiedy weszłam do domu, to byłam jeszcze lekko wstawiona, ale na szczęście mamy nie było w domu, pewnie znowu siedziała w pracy. wykąpałam się i później położyłam się do łóżka i zasnęłam. obudził mnie trzask zamykających się drzwi. ' pewnie mama ' - pomyślałam. nagle ktoś wpadł do mojego pokoju jak opętany. no oczywiście, że to była Gabi. 
- a ty kurwa co? - zapytała. - umawiałyśmy się na 16 u mnie, a jest kurwa 17:30!
- cooo? która jest?! - moje zdziwienie było nie do opisania. 
- no ta co słyszysz. Patryk do mnie wydzwania gdzie jesteśmy i w ogóle, ja nie wiem, temu kolesiowi chyba odjebało.
- czeemu? 
- no przecież jak ja przyszłam do domu, to się o ściany obijałam, a ten mi sms'y pisał i w ogóle nie spałam, tylko się zdążyłam wykąpać. - opowiadała. 
- chyba się zakochał. - powiedziałam jej i obie zaczęłyśmy się śmiać. 
- oo patrz. o wilku mowa. - Gabi pokazała mi swój telefon i na wyświetlaczu: ' Patryk:*:* dzwoni. ' - ja pierdole... 
- nie pierdol tyle, bo rodzinę powiększysz. - powiedziałam jej z sarkazmem. - odbierz, a nie stoisz jak taki debil. 
odebrała. słyszałam tylko co ona mówi. ' - halo. - u Olki. - za pół godziny. - nooo. - siema. ' mniej więcej tak to wyglądało. 
- no i co? - zapytałam. 
- ubieraj się, idziemy. za pół godziny mamy być u Patryka. 
ubrałam na siebie niebieskie rurki, czarną bokserkę, bluzę i adidasy, i poszłyśmy. Kiedy doszłyśmy pod blok Patryka to na klatce byli wszyscy, cała ich ekipa. Ja z tej ekipy, to znałam tylko Mateusza i Patryka. Weszłyśmy do klatki i chłopacy się  nam kolejno przedstawiali, kolejno podawałam rękę. był tam Dawid. ciema karnacja, czarne włosy, brązowe oczy, śliczny. Marciny. blondyn, niebieskie oczy, wysoki. Kamil. brązowe włosy, zielone oczy wysoki.  Bartek. czarne włosy, niebieskie oczy. wszyscy chłopacy mieli na sobie dresy i luźną koszulkę.
- no to lecimy - powiedział Marcin.
- niby gdzie lecimy? - zapytałam. 
- a to jest tajemnica. - wtrącił Mateusz. - Patryk dawaj chustkę. 
Patryk podał mu jedną błękitną chustę, a drugą zieloną trzymał w ręce. Chłopacy mi i Gabi zawiązali oczy, tak że nic nie widziałyśmy. szliśmy około pięć minut. odsłonili nam oczy i byłam zaszokowana widokiem, było pięknie. duża plażą, rzeka, ogromne drzewo... położyłam się z Gabi na kocu i zaczęłyśmy się opalać. nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz